
Największym nieszczęściem człowieka jest posiadanie „zatwardziałego serca”. W Starym Testamencie Bóg często skarży się na lud wybrany właśnie z powodu jego serca i używa tu najsurowszych określeń. „Naród ten ma serce oporne i buntownicze” (Jr 5, 23). „Nieobrzezane serce” (Kpł 26, 41), czy „obłudne serce” (Oz 10,2).
Postępowanie według takiego przewrotnego serca prowadzi człowieka na manowce a nie do celu zaplanowanego przez Boga. Czas Wielkiego Postu, który rozpoczynamy ma nas na nowo dobrze zorientować, byśmy odnaleźli drogę do życiodajnego źródła, którym jest Boże życie w nas. Słuchajmy Bożego Słowa „sercem szlachetnym i dobrym” (Łk 8, 15). Niech Kartezjańskie Cogito ergo sum(myślę więc jestem) staje się w nas coraz bardziej Barakynskim Amo ergo sum (kocham więc jestem).
Jako pielgrzymi nadziei miejmy odwagę przekraczać siebie. Po Adwencie i Narodzeniu Pańskim stając u progu Wielkiego Postu i Okresu Wielkanocnego – chciejmy prawdziwie i „skutecznie” doświadczyć Zmartwychwstania Pańskiego.
Niech nasze serca przemienią się w „ołtarz zmartwychwstałego Boga”!